sobota, 1 czerwca 2013

Dzień Dziecka

Na Dzień Dziecka Syn dostał on nas rower
"dostałem rower babciu ale co z tego jak on jest w częściach? pedały osobno, kierownica osobno..."
No to fakt bo rower był jeszcze zapakowany...
Ale to nic - rankiem byliśmy w amfiteatrze gdzie Synek zrobił sobie zakupy: duuużego balona którego gdy się znudził bez skrupułów puścił w powietrze i do tego zrobił mu "papa" oraz bańki mydlane - największa radość mojego dziecka. A po południowej drzemce była wieczorna jazda na rowerze:) Pierwszy dzień jazdy a poszło mu doskonale - śmigał super i nawet wywrócić się zdołał ;)
A czupurek? Z Dnia Dziecka nic nie rozumiał ale i tak dostał bębenek oraz dwie grzechotki i była radość. A dzisiaj kochana nasza już z rana podłogi myła znalezioną gdzieś na podłodze gąbką - rośnie perfekcyjna pani domu a jak ;)

edit: rowerek używany z allegro - facet nawet się nie postarał by go umyć - szok!
rozłożył na części do wysyłki - rozumiem ale po jaką cholerę łańcuch z niego ściągnął? nie rozumiem ...

edit: zasnęłam o 21 wstałam o 7 spałam jak zabita i dalej oczy się kleją - to nie jest normalne. Pogoda? za oknem ponuro - może i tak ale jestem z siebie niezadowolona i w dodatku lenia mam pd rana (normalne)
idę pozmywać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz