sobota, 22 czerwca 2013

wakacje

No i od kilku dni odpoczywamy na Pomorzu...
....długo wyczekiwane wakacje...
Synek jest momentami okropny z tymi swoimi popisami
"chciałaś - masz" - powiedziałaby teściowa - no ale jej tu nie ma.
Córeczka marudzi od trzech dni, mało je a w nocy gorączkuje - przeziębienie czy długo oczekiwane ząbki?
No i upały - straaaszne, aż sie nie chce z domu wychodzić;) No ale wychodzimy.
Jednego dnia poszliśmy karmić łabędzie.
- "a dlaczego one uciekły do wody"
- "a dlaczego ten popłynął w tamtą stronę?" 
- " a dlaczego on tu nie przypłynie?"
- "a dlaczego jeden popłynął tam (strona lewa) a drugi tam (strona prawa)?"
- "a dlaczego one nie chcą wyjść z wody?"
- " a dlaczego kaczek jest więcej?"
No i cała wiązanka "dlaczego".
Czasami potrafi być denerwująca, a do tego jak mówię wracamy i rozpoczyna się płacz i lament starszego zastanawiam się czy ja też miałam mieć wakacje?
 Podobno mieliśmy wypocząć wszyscy - podobno...
Czupurek to mi z rąk praktycznie nie schodzi i muszę przyznać że w domu mam więcej swobody.
Z ciocią czy dziadkami bawi się ale tylko jak mama jest w pobliżu. A jak znika to w sekundę potrafi się zanieść takim płaczem że wolę nie znikać.
No ale zmiana otoczenia jest, stare kąty stopniowo zwiedzamy, dziadkowie ucieszeni a ja za mężem chociaż zatęsknię ;)
Wczoraj nawet na plaże się wybraliśmy jak już najgorsze słońce minęło. Tak na szybkiego, ręcznik pod wózek żeby synek miał frajdę - no i miał godzinę pluskania się, zjeżdżania na zjeżdżalniach aż się cały z zimna telepał;) jutro idziemy znowu a dzisiaj czekamy aż upały miną i grilujemy razem z dziadkami koło domku.
Wodę do pluskania też mamy - w rozłożonym na podwórku pontoniku.
Jest super.
Jedno wielkie ale - ledwo patrzę przez moje klejące się, łzawiące i czerwone oczy - alertec nie pomaga, chociaż może bez niego byłoby jeszcze gorzej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz