poniedziałek, 14 października 2013

wagary cd

Tym razem o synku który matkę do szału doprowadza...

4 lata - największy łobuziak w grupie w przedszkolu.
"A co ty takiego wyrabiasz że największy łobuziak jesteś? Pani nie słuchasz?"
"No nie zawsze, ale wiesz co mamo bo my z kolegą wiemy że Pani się pająków boi to  my jej te pająki podrzucamy..."

W domu nic a nic się nie słucha - można gadać i gadać i gadać a on i tak zrobi swoje.
Żeby chociaż jeszcze zająć się czymś potrafił - a gdzież tam
Matka podłogi myje prosi by na dywanie się bawić a on lezie za matka jak by na złość.
Matka łóżko ścieli to będzie pościel ściągał i skakał na łóżko.
Nic a nic sam nie potrafi zrobić.
Jeśli się bawi to tak, że chyba w całym bloku go słychać i to już od 6 rano! jak nie i wcześniej (nie patrzę na zegarek bo jeszcze nietomna jestem;)) - a zabawy polegają na skakaniu, wrzeszczeniu i cieszeniu się nie wiadomo z czego. No i bym zapomniała - na dokuczaniu.
A zająć go czymś? Gdzież tam.
"nie chce mi się" najczęściej pada odpowiedź
Wczoraj doszło do tego że wziął walizkę i zaczął się pakować.
"Już mam Ciebie dość! Niedobra jesteś mama. Biorę siostrę i wyjeżdzamy! Jak najdalej od Ciebie. No i tatę weźmiemy bo ja kierować nie umiem"
Po chwili krzyk "mamo a siostra mi spakować się nie daje - co ja wkładam ona wyciąga!"
Pakował się pakował po czym do mnie przychodzi i oznajmia:
"Wiesz co jednak nigdzie nie jadę. Zostaję tutaj i nie myśl, że mnie się tak łatwo pozbędziesz bo ja to Cię nigdy nie opuszczę."

Czy to chłopcy maja to do siebie czy mój to ewenement?

A czupurek?
Matka na chwilę bez pampersa na nocniku zostawiła i do pierworodnego poszła - ona wstała i idzie za nami a po drodze ... kupa
Dzisiaj natomiast tak się bawić w wannie chciała (matka się kąpała a ona oczywiście przy wannie stała i co się dało do wody mi wrzucała) żeby sięgnąć do wody wygodniej wzięła się na sposób i na nocnik staje.
Matka wodę spuszczać a ona dalej sięga ... nogi w górze ujrzałam i dziecko w ostatniej chwili złapałam bo już głową w dół do wody leciało....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz